UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Policjant zatrzymuje samochod. - ProszÄ pana, przejechaĹ pan skrzyĹźowanie na czerwonym Ĺwietle. BÄdzie mandacik. - Panie wĹadzo, ja bardzo przepraszam, naprawdÄ nie zauwaĹźyĹem. A tak szczerze mĂłwiÄ c, to jestem daltonistÄ . Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje sĹuĹźbÄ koledze, mowi: - SpotkaĹem dzisiaj na mieĹcie daltonistÄ. Ĺwietnie mĂłwiĹ po polsku.
W sklepie w kolejce stojÄ policjanci. Jeden mĂłwi: - ProszÄ zeszyt w kĂłĹka. - Nie ma zeszytĂłw w kĂłĹka - odpowiada sprzedawczyni - sÄ tylko w linie, w kratkÄ i gĹadkie. Na to drugi policjant: - ProszÄ go nie sĹuchaÄ, on jest gĹupi. - A dla pana co - Globus Afryki. - Nie ma globusĂłw Afryki. - ProszÄ ich nie sĹuchaÄ - wtrÄ ca siÄ komendant - przez takich wszyscy myĹlÄ , Ĺźe policjanci to idioci. - Dla pana coĹ bÄdzie - Tak, poproszÄ atrament do trzeciej klasy...
W czasach, gdy mielismy jeszcze milicje, a nie policje, pewien milicjant przyniosl do domu wykrywacz klamstw, ktory na wypowiedziane klamstwo reagowal dzwiekiem Piiii!. W pewnym momencie do domu wbiega synek i mowi: - Dostalem dzisiaj piatke z matematyki! - Piiii! - reaguje wykrywacz. - No i czego klamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawalam w szkole same piatki. - Piiii! - No niech bedzie - czworki. - Piiii! - No dobra - trojki. - Piiii! - No cicho juz, przynosilam same dwoje - odpowiada zrezygnowna matka. A na to wyrywa siÄ ojciec: - A jak ja chodzilem do szkoly.... - Piiii!
Egzamin w Wyzszej szkole policyjnej w Warszawie: - Jakiego koloru jest bialy maluch ? Policjant (kandydat) nie wie. - No niech pan pomysli, jakiego koloru jest bialy maluch. Po kilku minutach policjant siÄ usmiecha i mowi : - Bialy !!!! - Bardzo dobrze, widac ze siÄ Pan duzo uczyl!, a teraz drugie pytanie: Ile drzwi ma dwudrzwiowy samochod ? Policjan mysli, mysli, mysli, i wola uradowany : - Bialy !!!
Jedzie sobie ksiadz (K) samochodem. Zatrzymuja go dwaj policianci (P): - P: Dokumenty, prosze! Ksiadz im daje dokumenty. - P: Prosze otworzyc bagaznik! Ksiadz otwiera. - P: Co ksiadz wozi? - K: Bojler do zakrystii. - Hmm.. Niech Ksiadz jedzie. Po chwili, policjant pyta siÄ kolege: - Ty! Co to jest bojler do zakrystii? A drugi: - Nie wiem, to ty chodziles 2 lata na religie
Chlopaki z policji chcieli napi siÄ wodki, ale mieli tylko piec tysiecy. Postanowili dodac zero z tylu. Ale to bylo jeszcze malo. Dodali wiec jedynke na poczatku. W ten sposob mieli sto piecdziesiat tysiecy w jednym banknocie. Ale powstal problem - moga nie chciec przyjac takiego banknotu. Postanowili rozmienic. Ale gdzie? Jeden z nich poszedl do komendanta. Po chwili wraca zadowolony i mowi: - Komendant rozmienil na polowe!!!
JechaĹo dwĂłch policjantĂłw radiowozem i nagle jednego z nich rozbolaĹ ĹźoĹÄ dek. MĂłwi do kolegi: - Piotrek, zatrzymaj samochĂłd, muszÄ na chwilÄ iĹÄ w krzaki. Zatrzymali siÄ, wyszedĹ. Po chwili znowu krzyczy do kolegi; - Piotrek, rzuÄ mi bloczek z mandatami - nie mam siÄ czym podetrzeÄ! - CzyĹ ty zwariowaĹ? WeĹş 10 zĹotych i sobie podetrzyj. Po pewnym czasie pechowy policjant wychodzi z krzakĂłw, ale jest jakoĹ dziwnie upaprany. - A ty coĹ taki umazany? - MiaĹem tylko osiem piÄÄdziesiÄ t...
Jedzie chĹop wozem zatrzymuje go policjant i mĂłwi: - Co tam wieziecie na wozie? (a na wozie dwie beczki) - Sok z banana, panie wĹadzo - odpowiada pokornie chĹop - Jak to sok z banana? - No tak z banana - A dobry on? - Nie wiem, nie piĹem - mĂłwi chĹop - Ee coĹ krÄcisz! Dawaj kubek muszÄ go sprĂłbowaÄ ChĹop podaĹ mu kubek soku, glina wypiĹ zaczÄ Ĺ siÄ krzywiÄ zrobiĹ siÄ czerwony na gÄbie, ale jakby nigdy nic wykrztusiĹ: - No dobra, juz jedÄ A chĹop: - DziÄkuje panie wĹadzo, wio Banan.
JechaĹ facet przez miasto wielkÄ , wyĹadowanÄ po brzegi ciÄĹźarĂłwkÄ . Wpewnym momencie samochĂłw, przejeĹźdĹźajÄ c pod niskim mostem, zablokowaĹ siÄ. Na miejsce natychmiast przyjechaĹa, zawiadomiona przez innych kierowcĂłw, policja. Funkcjonariusz wysiada z radiowozu, obchodzi dookoĹa ciÄĹźarĂłwkÄ i z bloczkiem do wypisywania mandatĂłw w rÄku pyta: - Co, zablokowaĹ siÄ pan? Nie, cholera, most wiozĹem i mi siÄ paliwo skoĹczyĹo!
W przedziale kolejowym jedzie trzech facetĂłw i policjant. PoniewaĹź tematy do rozmowy szybko siÄ wyczerpaĹy wszyscy po pewnym czasie zaczÄli siÄ nudziÄ. Jeden z pasaĹźerĂłw, chcÄ c przerwaÄ niemrawy nastrĂłj zadaje swoim towarzyszom podroĹźy zagadkÄ: - Co to jest? Zaczyna siÄ na J i kaĹźdy z nas je posiada? Wszyscy daremnie susza sobie gĹowy. - Jedna para butĂłw! - OgĂłlny Ĺmiech. - A teraz uwaĹźajcie. Zaczyna siÄ na D i nie kaĹźdy z nas je posiada? - Znowu cisza. - Dwie pary butĂłw! - Znowu wszyscy leja i proszÄ o dalsze zagadki. - Co to jest? Jest czerwonego koloru w şóĹte pasy, wisi nad drzewami i... - Cha, cha, cha - przerywa mu policjant - To sÄ trzy pary butĂłw!