UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Umiera Angielka. Na łożu śmierci mówi do męża: - Och Johny, kochałam cię bardzo, ale raz cię zdradziłam. Ten czarny Rolls-Royce, którym tak lubisz jeździć to właśnie od niego. Umiera Francuzka. Na łożu śmierci mówi do męża: - Och Jean kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Ta willa na Lazurowym Wybrzeżu, która tak lubisz, to właśnie od niego. Umiera Rosjanka. Na łożu śmierci mówi do męża: - Och Wania kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Pamiętasz ta skórzaną pilotkę, którą tak bardzo lubiłeś nosić To on ci ja wtedy ukradł.
Mąż wraca z pracy i ma wielką ochotę przyłożyć swojej żonie. Szuka pretekstu. - Zupa ! - wydaje polecenie. W tym samym momencie na stole pojawia się talerz gorącej, pachnącej zupy. - Drugie danie ! W tym samym momencie na stół podane zostaje ulubione drugie danie męża. Ten jest wściekły, ze żona mu utrudnia. - Pod stół ! Potulna żona wskakuje pod stół. - Szczekaj! - Hau, hau - odzywa się z pod stołu żona. - Na swojego szczekasz...!!!
Kowalska się uparła, żeby ją Kowalski zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu... - Dzień dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner. - Dla pana ten stolik co zwykle Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner. - Dla pana to co zwykle A dla pani Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać tasiemki. - Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala. Tego już Kowalskiej było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. Kowalski za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Kowalska całą drogę robi Kowalskiemu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi: - Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tośmy jeszcze nie wieźli.
Mąż wyjechał na delegację i żona zaprosiła do domu kochanka. Spółkują i nagle słychać pukanie do drzwi. Kobieta mówi: - To na pewno mój mąż, schowaj się w kuchni. Okazuje się jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynają bara-bara, a tu znowu ktoś puka do drzwi. Niewierna żona ukrywa kochanka w łazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynają się wiec zabawiać a tu znów ktoś puka. - To mój mąż, ukryj się w... (kobita się zastanawia gdzie go schować bo kuchnia i łazienka już zajęte, zatrzymuje wzrok na stojącej w rogu zbroi) tej zbroi. Okazuje się, ze to naprawdę mąż szybciej wrócił. Zabiera się do żony i nagle z kuchni wychodzi facet i mówi: - Z gazem jest już wszystko w porządku, biorę kasę i spadam. Baraszkują dalej a z łazienki wychodzi kochanek i mówi: - Spłuczka już nie przecieka. Biorę 5 zł i uciekam. Gostkowi w zbroi jest już niewygodnie i myśli, jakby się stamtąd wydostać, bo nie zanosi się na krotki numerek. W końcu rusza się i wskazuje na drzwi: - Na Grunwald tędy
Państwo Malinowscy byli ze sobą już szesnaście lat i jako małżeństwo zaczęli się już mocno nudzić. Po przeczytaniu kilku pozycji Wisłockiej i Lwa Starowicza postanowili przeciwstawić się monotonii współżycia i zaprosili do siebie na noc inna parę małżeńską. Najpierw puścili sobie film porno, potem... no i tak dalej! Na drugi dzien. panowie spotykają się w kuchni przy robieniu jajecznicy na szynce. Malinowski zwierza się przyjacielowi: - Och stary! Jestem zachwycony jak króliczek w sałacie. Cieszę się, ze wpadliśmy na ten pomysł! Już od lat nie było mi tak dobrze!!! - Ja tez jestem zachwycony! Ciekawe czy nasze panie tez przypadły sobie do gustu!
Pewne małżeństwo w średnim wieku siedziało sobie na ławecze w parku. Zza krzaków dochodziły ich odgłosy rozmowy jakiejś pary. Nagle kobieta zdała sobie sprawę, że za zaroślami chłopak ma właśnie zamiar oświadczyć się dziewczynie. Nie chcąc uczestniczyć w tak intymnym momencie, nachyliła się do męża i szepnęła: - Zagwiżdż, żeby Ci młodzi wiedzieli, że ktoś może ich usłyszeć... - Gwizdać - spytał mąż. - Dlaczego mam gwizdać Do mnie nikt nie zagwizdał, żeby mnie ostrzec...
Mój ex-małżonek (dwa fakultety, doktorat w toku) do mnie w te słowa: Czy nie chciałabyś pójść na drugie studia, kochanie? A ja na to: Jasne, że tak!!! Zawsze chciałam jeszcze studiować architekturę wnętrz! Mój ex: Ale... Eee... Ja miałem na myśli dziennikarstwo... Bo wtedy mogłabyś pisać artykuły na różne tematy, które ja będę wymyślał
Oglądamy jakieś czasopismo. Śmiechy żarty itp. Trafiliśmy na artykuł o męskich prostytutkach. I zaczęliśmy sobie żartować. Wyglądało to tak:
Ja: Ciekawe czy dużo zarabiają? Ona: Pewnie dużo, ale nawet mi o tym nie myśl. Ja: Nie no coś ty. Ona: No ja mam nadzieję. Ja: A swoją drogą, która by mnie zechciała, chyba jakaś desperatka musiałaby być. Ona: Dzięki.
Sytuacja była następująca: Zazwyczaj mam okres jak w zegarku, ten i ten dzień, ta godzina. Niestety, pewnego razu minęło już ponad 12 godzin i nadal nic. Mówię mojemu (zawsze doskonale poinformowanemu i dbającemu o terminy) facetowi: - Jeszcze nie mam okresu!!! Wiadomo, panika w oczach, te sprawy, rozmawialiśmy nawet na ten temat danego dnia. Jego odpowiedź była rozbrajająca: - Ale wiesz, kochanie, ja w tej chwili nie mam ochoty na seks...
On dzwoni do mnie, jakiś rok po tym jak przestaliśmy się spotykać i mówi: - Wiesz, byłem w górach (w górach się poznaliśmy) i wszystko mi przypominało Ciebie, jak się poznaliśmy, jak było cudownie i nie mogłem przestać o tobie myśleć . Mi się miło zrobiło, aż się rozmarzyłam, jaki on jednak cudowny, że tak po prostu zadzwonił, żeby mi to powiedzieć. Ale zaraz usłyszałam: - Bo wiesz.... (tu się zamyślił), mi w ogóle rożne miejsca z rożnymi ludźmi się kojarzą. Jedna panna z Wenecją, druga z plażą... No, ale możesz się nie martwić, góry masz zaklepane!