UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa...wyladowali... Juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2 Marsjan, takich smiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe.Amerykanie probuja wyjsc... 10 minut, 30 minut... po godzinie sie udalo.Wyszli,a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan. No wiec witaja sie i pytaja: czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe na co Marsjanie zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem -niedawno tu Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach juz byli na zewnatrz... i jeszcze prezenty przywiezli. Amerykanie: prezenty? Polacy? jakie prezenty? Marsjanin: wpierdol to sie nazywalo czy cos, ale wszyscy dostali.
W domu spokojnej jesieni, trzech dziadkow toczy rozmowe przy sniadaniu. Pierwszy mowi: - Mam kamienie czy co? Nie moge rano zrobic siku. Wstaje o 7-ej i pol godziny musze sie meczyc aby cos polecialo. Drugi mowi: - Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na kiblu i nie moge zrobic kupy! Po godzinie wreszcie cos zrobie! Na to trzeci dziadek: - Ja tam nie mam zadnych problemow. Sikam o 5-ej, wale kupsko o 6-ej, i budze sie o 7-ej.
Był sobie Polak, Niemiec, Rusek i diabeł. Diabeł dał im do wyboru: bombę atomową, zwykłą bombę i granat. Niemiec wziął bombę atomową, Rusek zwykłą bombę, a Polak granat. Diabeł zabrał ich do samolotu i powiedział, żeby każdy zrzucił to, co wybrał na swój kraj. Niemiec zrzucił bombę atomową 8211; ogromna eksplozja w dole, gigantyczne zniszczenia. Rusek zrzucił bombę 8211; trafiło na jakieś zakłady, wybuch, spore straty. Polak cisnął granat 8211; malutki błysk gdzieś na ziemi. Potem wraca do domu i widzi swoją matkę, jak trzęsie się ze śmiechu. - Z czego tak się śmiejesz? 8211; pyta. - A bo, jak stary pierdnął, to stodoła wybuchła!
Dzwonek do panstwa sloni. Otwiera slon, nikogo nie ma. Tuz po zamknieciu drzwi kolejny dzwonek. Slon pomyslal, ze moze sie wlacznik zepsul. Otworzyl drzwi, spojrzal, a na pstryczku siedzi mrowek i odzywa sie grubym glosem: - Dobry wieczor, Czy jest slonica? - Nie ma. - To prosze przekazac, ze byl Ryszard.
Idzie czarwony kapturek sciezka, patrzy a z krzakow wystaje glowa Wilka. - Wilku czemu masz takie wielkie oczy? - Kurde, nawet sie spokojnie wysr. nie mozna...