UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka. - Nic na tej ziemi nie rośnie? - A no nic - wzdycha Antek. - A jakby tak zasiać kukurydzę? - Aaa... jakby zasiać, to by urosła.
Bóg postanowił stworzyc czlowieka. Wziął gline, lepi,lepi....wyszedl penis. Stwierdzil ze jest to dobre i zrobil mezczyzne. Wszystko z krzakow ogladal diabel, zrobil sie zazdrosny i tez zaczal lepic. Lepi, lepi..wyszla piers- mysli Blee..jakie to ohydne, ale lepie dalej Lepi wiec i nagle peklo w kroczu...patrzy i mowi: - Pierdole nie robie, jeszcze bardziej spierdole.
Na parafie ma przyjechac biskup, a ze biskup lubi ryby to ksiadz wybral sie na bazar. Przechodzi kolo jednego stanowiska, a tam piekny szczupak. Mowi: Poprosze tego. Na to rybak : Sam tego skurwiela zlapalem. Ksiadz sie oburzyl i zaczyna pouczac rybaka, ale rybak mowi ze ta ryba sie tak nazywa. Ksiadz sie uspokaja, wraca na plebanie, daje zakonnicy rybe i mowi: Prosze tego skurwiela wypatroszyc i upiec! Zakonnica zdziwniona, mowi ze tak duchownemu nie wypada, lecz ksiadz spokojnie mowi :Ta ryba tak sie nazywa. Nastepnego dnia wspaniala uczta, przybyli prawie wszyscy parafianie. Biskup mowi: Jaka spaniala ryba. -Sam tego skurwiela zlapalem.- chwali sie rybak -Ja tego skurwiela kupilem- krzyczy ksiadz -A ja tego skurwiela wypatroszylam i upiekalam. Biskup sie rozglada, po chwili wyjmuje wodke spod stolu i mowi: -No to kurwa sami swoi.
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej. Policjant: Czy pani wie, GDZIE pani jedzie? Blondynka: Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!
Pewna dziewczyna postanowiła pojechać do dużego miasta na koncert ulubionego zespołu. Niestety nie ma koleżanek, które chciałyby z nią jechać. Zdecydowała się dotrzeć tam sama. Na początku nie chciał pozwolić jej na to ojciec. Ciągle tylko nie i nie. Jednak później zgodził się na jej wyjazd, ale pod jednym warunkiem: - Dobra pozwolę ci jechać. Tylko weź ze sobą prezerwatywę. Jakby ktoś chciał cię zgwałcić, to przynajmniej każ mu to założyć. - Zgoda - odparła córka. Gdy już było po koncercie, córka wraca do domu z płaczem i mówi: - Tato! Miałeś rację. Nie powinnam tam jechać. Padłam ofiarą gwałtu. - A przynajmniej kazałaś założyć gwałcicielowi prezerwatywę? - Tak, ale ich było pięciu...
Do Niemieckiej restauracji przychodzi Polka.Siada przy stole i woła: -Czy może mnie ktoś obsłużyć. Przychodzi kelner i ta pani zamawia: -Poproszę naleśniki i sok jabłkowy. Kelner,który nie zna języka Polskiego odpowiada: -Ich liebe dich.(kocham Cię) Zniecierpliwiona dziewczyna podchodzi do kelnera i mówi: -Ich liebe dich. -Przepraszam,ale ja pani nie kocham.-odpowiada kelner
Umiera stary Żyd, przy jego łóżku czuwa żona. W pewnym momencie on mówi: - Pamiętasz Salci, w 36-tym jak Niemcy spalili nam sklep w Cottbus, Ty byłaś przy mnie. - Tak Mosze, byłam. - A pamiętasz jak w 46-tym Polacy spalili nasz dom w Jedwabnem, Ty byłaś przy mnie. - Tak Mosze, byłam - I teraz jak umieram ciężko chory Ty jesteś przy mnie. - Tak Mosze, jestem - Wiesz co Salci, ja tak sobie myślę, że Ty mi jednak pecha przynosisz.