UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Śmiech to zdrowie - wybór należy do ciebie!
Był sobie Polak, Niemiec, Rusek i diabeł. Diabeł dał im do wyboru: bombę atomową, zwykłą bombę i granat. Niemiec wziął bombę atomową, Rusek zwykłą bombę, a Polak granat. Diabeł zabrał ich do samolotu i powiedział, żeby każdy zrzucił to, co wybrał na swój kraj. Niemiec zrzucił bombę atomową 8211; ogromna eksplozja w dole, gigantyczne zniszczenia. Rusek zrzucił bombę 8211; trafiło na jakieś zakłady, wybuch, spore straty. Polak cisnął granat 8211; malutki błysk gdzieś na ziemi. Potem wraca do domu i widzi swoją matkę, jak trzęsie się ze śmiechu. - Z czego tak się śmiejesz? 8211; pyta. - A bo, jak stary pierdnął, to stodoła wybuchła! | slavio(23) Ranking:
| 2005-11-29 21:15:36 DŁUGI 0 głosów |
Dzwonek do panstwa sloni. Otwiera slon, nikogo nie ma. Tuz po zamknieciu drzwi kolejny dzwonek. Slon pomyslal, ze moze sie wlacznik zepsul. Otworzyl drzwi, spojrzal, a na pstryczku siedzi mrowek i odzywa sie grubym glosem: - Dobry wieczor, Czy jest slonica? - Nie ma. - To prosze przekazac, ze byl Ryszard. | slavio(23) Ranking:
| 2005-11-29 21:52:17 DŁUGI 0 głosów |
Idzie garbaty o polnocy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upior i mowi: - Dawaj pieniadze! - Nie mam. - A co masz? - Garba - To dawaj I zabral. A garbaty szczesliwie wrocil do domu i opowiedzial o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chcial byc znowu zdrowy i poszedl w nocy na cmentarz. Historia sie powtorzyla.Wyskoczyl upior i mowi: - Masz garba? - Nie - To masz! | slavio(23) Ranking:
| 2005-11-29 22:15:09 DŁUGI 0 głosów |
Stłuczka na środku skrzyżowania. Jeden samochód cały wypchany napakowanymi dresiarzami, w drugim siedzi zwykły facet. Dresiarze wysiadają z auta i krzyczą do gościa: - Wysiadaj, k, napieralamy się! Rozłeś nam furę, ty ch! Facet przestraszony odpowiada: - Panowie, ale... ale panowie nooo, no proszę was! Jak to napieralamy się?! Przecież ja jestem chudy i jestem sam, a was cały tabun i jeszcze tacy napakowani! Przecież ja nie mam szans :(. To niesprawiedliwe! Dresiarze odsunęli się na chwilę i po krótkiej naradzie ich szef mówi: - No dobra, Masa i Byku będą z tobą. | enpi(110) Ranking:
| 2005-12-13 13:17:04 DŁUGI 0 głosów |
James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru przy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wyminiają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział: - Jestem Bond, James Bond... Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi: - Ale masz extra zegarek. Bond popatrzył... - Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi Kobieta ze zdziwieniem: - Jak to jest możliwe? Bond: - Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek... Kobieta patrzy z lekkim umiechem i mówi: - Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi: - O cholera! znowu spieszy się o godzinę! | enpi(110) Ranking:
| 2005-12-15 08:51:53 DŁUGI 0 głosów |
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny: - Poproszę o pokój na jedną noc. - Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym. - Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji: - Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut. Wrócił do pokoju i mówi: - Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch! - Co pan! w hotelu? - Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę. Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji: - Co się stało z moimi współlokatorami? - Rano zabrała ich milicja. - A mnie dlaczego nie zabrali? - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą. | enpi(110) Ranking:
| 2005-12-15 08:53:40 DŁUGI 0 głosów |
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi. - Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt. - Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodzą do krówek a tu krasula Muuuu! - Co ona powiedziała? - Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek, a tu Chrum, chrum! - A ta co powiedziała? - Ze daje 5 prosiąt, a wy wpisujecie 3. - O, ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę a ta Meeeee! - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany... | enpi(110) Ranking:
| 2005-12-16 16:23:20 DŁUGI 0 głosów |
Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedzą, nic nie robią - nuda. Pierwszy: - Może herbatę zrobimy? - Dobry pomysł. I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do szklanek wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stołu - wszystko trwało nie więcej niż 8 sekund. Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi: - Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą weźmie? - Dobry pomysł. I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer i mówi jakby strzelał z kałasznikowa: - Wacek, przjżdżj, nudn, wdkę przwź, o dziwcznch nie zpmnij! Minęły 2 sekundy i rozlega się dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku drzwi, otwierają błyskawicznie 5 zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnoszą, czytają: - Poszliśmy w pidu, jak długo kura można czekać???? | enpi(110) Ranking:
| 2005-12-17 18:36:12 DŁUGI 0 głosów |
W lodówce na półce dziesięć kurzych jaj w rzędzie. Pierwsze trąca łokciem drugie: - Nie podoba mi się to dziesiąte! Całkowity brak kultury, punk jakiś! U mnie ma przerąbane! Powiedz temu palantowi, że my tu wszyscy jedna drużyna! Drugie do trzeciego: - Słuchaj, pierwsze kazało przekazać, że dziesiąte nie pasuje do naszej drużyny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! Trzecie - czwartemu, czwarte - piątemu, piąte - szóstemu, szóste - siódmemu, siódme - ósmemu, wszystkie już wzburzone. Ósme - dziewiątemu: - Kolego, przekaż temu palantowi, że wszyscy powinniśmy być razem! Dziewiąte trąca łokciem dziesiąte: - Wiesz, miły... Nie pasujesz do naszego kolektywu. W nas jest duch współpracy, taki Building Team można powiedzieć... Jesteśmy jedną rodziną, współpracujemy ze sobą, powinniśmy trzymać się razem... A Ty z tą swoją niepotrzebnie wyróżniającą się fizjonomią... Dziesiąty: Ile można! Powtarzam już setny raz! Ile można! Jestem KIWI, KIWI JA JESTEM KIWIIIII | enpi(110) Ranking:
| 2005-12-20 21:40:45 DŁUGI 0 głosów |
Budzi się gość w restauracji kompletnie pijany. Rozgląda się, zarąbista knajpa, mówi do siebie: - Idę do domu, nie będę taki ululany tu siedział. Próbuje wstać i nie może....myśli: kawę wypiję, to stanę na nogi. - KELNER, KAWĘ PROSZĘ! Kelner przyniósł kawę, gość ją pach, jednym duszkiem wypił........poczekał z 5 minut, żeby zadziałała, próbuje wstać i ......dalej nie może. - KELNER, DWIE KAWY PROSZĘ! Kelner przyniósł kawy, gość je cyknął jedna po drugiej, poczekał chwilę, próbuje wstać, jakoś się podniósł, no i poszedł do domu. W domu do łóżka i kimie. Rano gościa budzi telefon. G: - Tak, słucham. K: - Halo, dzień dobry, mam nadzieję, że pan mnie pamięta.... G: - No, tak nie bardzo!? K: - Z tej strony kelner, z tej restauracji, w której pan wczoraj balował. G: - Aaaaa... To pan. O co chodzi? K: - Czy będzie pan u nas w restauracji w najbliższym czasie? G: - Nie wiem.... A czy coś się stało? K: - Nie, nie. Właściwie to nic, ale zostawił pan swój wózek inwalidzki............ | enpi(110) Ranking:
| 2005-12-20 21:42:27 DŁUGI 0 głosów |
|