UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Druga w nocy - do drzwi Leppera puka narąbany jak bela gość. Endrju otwiera: - (piiiiiiiip) , czego pan chce o tak późnej porze?! - Chccee wstąpić do Samoobrony i to od zaraz - chwiejnym głosem zakomunikował... - Panie, jest druga w nocy, przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego to się pan zapiszesz, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu, ale nie o drugiej w nocy - Nie ma mowy, ja chce teraz i już, od zaraz - zdjęcie mam przy sobie.. - Nie no, ale panie daj pan spokój - tłumaczy się przewodniczący nie mam w domu druków, pieczątek itd. (zapomniał wspomnieć o kłopotach z pisaniem) - przyjdź pan do biura. - Nie ruszę się stad, do rana będę stał aż zostanę członkiem Samoobrony .... Przekomarzał się tak bitą godzinę - Endrju zmiękł, wyciągnął z szafki wszystkie niezbędne dokumenty - gość je wypełnił, otrzymał legitymację i zadowolony jak dziecko już miał iść do domu - przewodniczący jednak zatrzymał go i pyta gościa, dlaczego mu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Samoobrony... - A bo panie to było tak: Wróciłem wcześniej z delegacji, wchodzę do domu, patrzę, a tu żona na środku pokoju bzyka się z sąsiadem, wchodzę do pokoju córki, a ta ostro zabawia się z dwoma facetami na raz, wpadam do pokoju syna a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem na środku pokoju i wrzasnąłem na całe gardło: - TACY JESTEŚCIE, TAK? TO JA WAM K..WA TERAZ WSTYDU NAROBIĘ!
Wczesny ranek, jezioro spowite mgłą... niezmąconą taflę wody przecina łódka. Na łódce wieszcze: Adam Mickiewicz i Aleksander Puszkin recytują wymyślone na poczekaniu fraszki. Wtem ich oczom ukazuje się druga łódka, w której siedzą dwie przepiękne białogłowy. Puszkin widząc tę piękną scenę wypowiada te słowa: - Cud nad cudami, dziw nad dziwami, łódka płynie choć jest z dwiema dziurami. Na to wieszcz Adam: - Hola, hola mości panie, są dwa kołki na zatkanie.
Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem. - Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona. Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie mówi ani słowa. - No i co ? - pyta koleżanka - No wiesz. Roześmiałam mu się prosto w jajca.
- To stół, przy którym będzie pani pracować. - Dobrze. - To telefon, który będzie pani odbierać i mnie łączyć. - Dobrze. - To fax, z którego będzie pani odbierać wiadomości do mnie . - Dobrze. - To expres do kawy, którym będzie pani mi ją parzyć . - Dobrze. - Ja przepraszam, czy zna pani jakieś inne słowa oprócz słowa dobrze? - Seks, mineta. - Dobrze.
Dwie wielkie armie stoją naprzeciwko siebie. Muszkiety gotowe do odpalenia. Armaty ustawione. - Panowie, prosimy! Strzelajcie pierwsi! 8211; krzyczy gość ubrany z francuska. - Nie, panowie, wy pierwsi strzelajcie! 8211; słychać odpowiedź ze strony wojaków, z wyglądu Anglików. - Panowie, muszkiety w dłoń, strzelajcie! - Nie, nie, nie...! Wy pierwsi! - Strzelajcie Anglicy, kurfa wasza mać! - Nie, wasza kolej, w rzyć pukani Francuzi! - Prosimy... - Nie, wy pierwsi!
.... był październik, mijał właśnie 87 rok wielkiej Stuletniej Wojny...
Pewne trzy parafie nawiedziła plaga wiewiórek. Całe dziesiątki rudych stworzonek zamieszkały w murach kościołów. Członkowie pierwszej parafii uznali to za wolę Boga i wiewiórki zostały. W drugiej parafii delikatnie wyłapano wszystkie i wywieziono do lasu, lecz po trzech dniach wróciły. Tylko w trzeciej parafii znaleziono właściwe rozwiązanie: wiewiórki zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów parafialnych. Od tej pory widuje się je tylko na Wielkanoc i w Boże Narodzenie.