UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
W koszarach na pustyni inspekcja. Przyjechal general i dowodca koszar oprowadza go. Generalo wszystko wydaje sie ok, ale jedna sprawa go meczy : - A jak sobie radzicie z meskimi sprawami? W koncu sami tu jestescie, bez kobiet. Wolalbym zlikwidowac jakiekolwiek zalazki homoseksualizmu. - No widz pan panie generale, mamy tu taka wielbladzice, ktora... - Wielbladzice?! - przerywa general. - No tak. I ta wielbladzica chociaz stara to jeszcze daje rade... - Zaprowadzic mnie do wielbladzicy! - znow przerywa general. Generala zaprowadzono do hangaru, w ktorym trzymana wielbladzice. General patzry i oznajmia, zeby go zostawic samego ze zwierzeciem. Po pol godziny wychodzi z usmiechem na twarzy i mowi : - No! Dobra ta wasza wielbladzica. Stara ale dobra jest! - No dobra - odp dowidca koszar - stara ale mocna. Do najblizszej wioski i z powrotem jeszcze da rade przejsc...
GeneraĹ armii mĂłwi do ĹźoĹnierzy:od jutra nagradany bÄdzie najbardziej leniwy ĹźoĹnierz kto chce w tym wziÄ Ä udziaĹ ma siÄ zgĹosiÄ jutro rano.Nazajutrz kaĹźdy ĹźoĹnierz staje rano do konkursu oprĂłcz Kowalskiego.Nagle jakiĹ koĹ z oddali pyta:co ty Kowalski gĹupi jesteĹ?A Kowalski na to:nie chce mi siÄ.
Podczas zbiĂłrki kompanii kapral mĂłwi do ĹźoĹnierzy: -Ci, co znajÄ sie na muzyce-wystÄ p! Z szeregu wystÄpuje czterech. -PĂłjdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieĹÄ pianino na czwarte piÄtro.
Spotyka siÄ dwĂłch ĹźoĹnierzy na polu bitwy i rozmawiajÄ . - SĹuchaj. Tam przy lesie leĹźy taka super Koreanka, mĂłwiÄ ci, ekstra. Zrobi wszystko. - A loda zrobi? - pyta drugi - Nie. Bo gĹowy nie ma.
A teraz przeniesiemy siÄ o 2 dni w przeszĹoĹÄ i znajdziemy siÄ na koszarach gdzie dwaj saperzy trenujÄ rozbrajanie bomb. Szeregowy pyta siÄ kapitana: - Serrrrrrrrrrrrrrr aaa ccco sssiÄ stttanie jjak ttta bbÄ ba wwwybuchnnie??? Kapitan odpowiada: - To nic mam nastÄpnÄ !!
Szeregowy wraca nawalony z przepustki. Patrzy i zastanawia sie czy to idzie puĹkownik czy paru puĹkownikĂłw. W koĹcu nie majac chwili do stracenia mĂłwi niepewny: - CzoĹem obywatelu puĹkowniku!!! A puĹkownik na to: - CzoĹem kompania!!!
do stumilowego lasu idzie dzik! Ĺazi, Ĺamie gaĹÄzie, przeklina,szybko biegnie...aĹź wali z caĹej pety w chatke puchatka.puchatkowi aĹź ze strachu sĹoiczek z miodem wypadĹ z rÄ k.nagle dzik mĂłwi: nie bĂłj sie puchatku,to ja prosiaczek,z wojska wrĂłciĹem!
Porucznik RĹźewski spaceruje z NataszÄ po lesie. Jako, Ĺźe porucznik coĹ milkliwy, Natasza prĂłbuje podjÄ Ä konwersacjÄ - Niech pan popatrzy, poruczniku, jak tu cudownie - las szumi, ptaszki ĹpiewajÄ . - A propos ptaszkĂłw - oĹźywiĹ siÄ RĹźewski - kornetowi ObĹoĹskiemu mieĹci siÄ na penisie piÄÄ drozdĂłw i trzy wrĂłble! - Poruczniku! Fuj! Jaki pan... prostolinijny! - spĹoniĹa siÄ Natasza. - A propos prostolinijny - jak kornet ObĹoĹski krowÄ !, to jej siÄ rogi wyprostowaĹy! - BoĹźe, poruczniku, niech pan natychmiast przestanie! Pan ma w gĹowie próşniÄ ! - A propos próşni - jak ObĹoĹski fiuta z krowy wyciÄ gaĹ, to stĂłg siana pyskiem zassaĹa!
Z pamiÄtnika AmerykaĹskiego ĹźoĹnierza. PoniedziaĹek: PijÄ z Polakami wĂłdkÄ. Wtorek: Umieram . Ĺroda: Znowu pijÄ z Polakami wĂłdkÄ. Czwartek: ĹťaĹujÄ, Ĺźe nie umarĹem we wtorek.